23.04.2019, 07:01
Ja zasypywałem fundamenty początkiem listopada 2018, koleś sypał koparko ładowarką do środka a ja już wtedy jeździłem skoczkiem, ciężko było nadążyć i nie było tak idealnie tak jak pisze Michał warstwami po 30-40cm. Połowę zasypu dość dobrze "wyskoczkowałem", jedną czwartą tak średnio a ostatnią ćwiartkę prawie wcale. Tak to było zostawione teraz do wiosny i miałem zrobiony odpływ wody przez przepust zostawiony na kanalizację, aby nie zbierała się wewnątrz woda. Ponad 3 tyg temu przywiozłem skoczka i niestety ta ćwiartka co była nie ubijana to była masakra, zaczęła się tak trząść cała jak galareta i zaraz woda zaczęła wychodzić na górę, trzeba było kopać dołki i wybierać wodę. Reszta ubijała się świetnie i na raz przejechałem całość i nie widziałem sensu jeździć więcej. Zebrałem całość na te 12cm i powiem Wam, że mocno się zdziwiłem w ostatnią sobotę przy układaniu kanalizacji jak okazało się, że całość siadła po tych 3 tyg. ponad 2cm i teraz mam 14cm i więcej. Nie wiem czy teraz może przy wyższych termperaturach coś puściło niżej i dopiero teraz siadło.